NIEŚMIAŁOŚĆ- rujnuje, marnuje, zamyka
Jako istoty społeczne odczuwamy ogromną potrzebę relacji z drugim człowiekiem, relacji wartościowej, niosącej akceptację, wsparcie, ukojenie… Czemu zatem tak często budzi ona w nas frustrujący stres, zażenowanie, paraliżujący lęk?
Zdarza się, że jesteśmy świadomi, iż obiektywnie nie może być niebezpieczna ani pesząca, ale jednak wewnętrznie toczymy bitwę o podjęcie jakoby życiowego wyzwania: zainicjowania rozmowy z nowo poznaną dziewczyną, wykonania ważnego dla nas telefonu, zdecydowanej reakcji na nieuprzejmą obsługę w sklepie, czy po prostu odpowiedzi na uśmiech sąsiada w PKP.
Banalne sytuacje. Codzienne spojrzenia. Dla jednych wręcz niezauważalne, dla innych wysysające energetycznie, bez reszty.
Czemu ekspresja samego siebie dla niektórych jest rozpaczliwie niedostępna? Ekspresja myśli, wrażeń, uczuć, a nawet prezentacja mocnych stron, talentów czy zwyczajnych umiejętności?
Blokada nieśmiałości często rujnuje marzenia,
marnuje otrzymane od losu szanse,
zamyka w samotności i poczuciu niespełnienia.
Szczególnie dlatego, że spotyka ludzi pragnących INNEGO JA.
SZKOLNE NIEŚMIAŁKI
Jako nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej i przedszkola miałam do czynienia z przeogromną liczbą utalentowanych, jakże mądrych i wartościowych dzieci. Każde z nich to osobny materiał na geniusza, gwiazdę, czy po prostu, a może aż- fantastycznego dobrego człowieka.
Zauważyłam jednak, że na drodze do spełnienia staje im właśnie nieśmiałość. Szczególnie dotkliwa w trudnym etapie „podjęcia nauki w szkole”. Sytuacji dla dziecka nowej, w środowisku mu nieznanym, jeszcze nieprzewidywalnym, a co najtrudniejsze- oceniającym. Blokada nieśmiałości nie tylko paraliżuje w relacji z dorosłym, ale także w codziennych kontaktach z rówieśnikami, co według mnie jest najbardziej niekorzystne dla rozwoju.
Kiedy na początku roku szkolnego poinformowałam, że zajęcia muzykoterapeutyczne w zbliżającym się semestrze będą przeznaczone dla dzieci nieśmiałych okazało się, że ilość takich osób w opinii wychowawców jest bardzo duża. Lęk przed wzięciem udziału we wspólnej zabawie, czy zajęciach, stres przed odpowiedzią na błahe dla nich pytanie, czy w ogóle zadaniem go koledze, pani sprzątającej, bądź nauczycielowi jest zaskakująco powszechny, a w niektórych przypadkach nawet niepokojący.
RELACJE I POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI
NA SESJACH MUZYKOTERAPEUTYCZNYCH
Definicja zdrowia wg WHO jednoznacznie wskazuje na dużą wartość psycho- społecznego aspektu prawidłowego funkcjonowania człowieka. Dziś „zdrowie” jest POCZUCIEM PEŁNEGO bio- psycho- społecznego- DOBROSTANU.
Z uwagi na niezaspokojoną zazwyczaj u osób nieśmiałych potrzebę relacji z drugim człowiekiem muzykoterapia wydaje się być celnym sposobem wspierania. Taka relacja, która jest podstawą do dalszej komunikacji, występuje w muzykoterapeutycznym modelu Nordoff- Robbins. Osoby przejawiające problem z realizacją autoekspresji mają w nim szansę do przedstawienia drzemiących, ukrytych możliwości.
Paul Nordoff i Clive Robbins odkryli, że w sposób szczególny znajdujemy w muzykoterapii „głębokie, osobiste spełnienie”
– dzięki wykorzystywaniu nowo odkrytych umiejętności, robiąc postępy z sesji na sesję
– dzięki zaufaniu do terapeuty w roli partnera
– dzięki poczuciu bezwzględnie potrzebnej radości.
Jest to oczywiście wyjątkowo fajne, pożądane zjawisko, gdyż osoby nieśmiałe mają zaniżone poczucie własnej wartości, nie wierzą w swoje możliwości, nie dając sobie tym szansy na odniesienie sukcesu w życiu prywatnym czy zawodowym.
Magdalena Staniek w swojej książce „Nieśmiałość. Zmień myślenie i odważ się być sobą” przedstawia mechanizmy podtrzymujące problem– tak zwane błędne koła. Zalicza do nich przesadne przygotowywanie strategii zachowania, czyli brak spontaniczności w działaniu. Czy komuś to brzmi znajomo?
Improwizacja muzyczna na początku terapii- tylko instrumentalna, aż w końcu również- wokalna, daje możliwość sprawdzenia siebie w sytuacji spontanicznej, często niedookreślonej. W atmosferze radości mamy szansę rozładować drzemiącą w nas energię, doświadczając po tym pełnej akceptacji swoich muzycznych pomysłów. Komunikat zwrotny jest tu jak najbardziej zasadny, gdyż osoby nieśmiałe szczególnie potrzebują potwierdzania aprobaty otoczenia. Bardzo im na niej zależy!
MOCNE STRONY NIEŚMIAŁOŚCI
Doświadczenie pełnego „bycia w zespole” jest dla nas wyjątkowe.
Podczas zajęć muzykoterapeutycznych mamy szansę pokonywać negatywną stronę nieśmiałości, ale to nie wszystko! Rozwijamy też POZYTYWNE ASPEKTY (!) tej cechy. Jesteśmy w stanie czerpać z niej to co DOBRE: umiejętność słuchania i empatycznego rozumienia innych, które są zaletami osób nieśmiałych. Dużo łatwiej jest pracować z nimi nad emocjami- doskonale je znają w sobie, potrafią odróżnić, nazwać. Fantastycznie obserwują swoje wnętrze, co w zabieganym świecie jest rzadką umiejętnością 🙂
Myślę, że docenianie siebie i swoich mocnych stron jest cenne w poczuciu szczęścia i spełnienia. Niemniej ważne w skomplikowanej umiejętności tworzenia satysfakcjonujących relacji z najbliższym otoczeniem. Osiągnięcie dobrostanu psycho- społecznego jest uwarunkowane przecież poczuciem własnej wartości!
Dbajmy o swe emocje i codzienne wrażenia! Być może staną się muzyką w otwieraniu siebie na drugiego człowieka, budowaniu swoich marzeń, szanowaniu i korzystaniu z … otrzymanych od losu szans 🙂